Jak to z kodowaniem było, czyli na entuzjazm czasami trzeba poczekać.

Code week w tym roku trwał dwa tygodnie i chwała jego organizatorom za to, bo inaczej ponieślibyśmy sromotną klęskę, a wszystko przez te kody!
Przygotowałam się sumiennie-wydarzenie "Wyzwania Kodeka" zgłoszone w odpowiednim czasie, plan działań i niezbędne pomoce też. Stojąc już w blokach startowych samorzutnie wykonałam zadanie code org "Potańcówka",
https://studio.code.org/projects/dance/ItajLRqhfjTKptCNc7YNdX5155iw_nE-ZChg7yikWFw
założyłam klasę na code.org i już grzałam się w świwtle jupiterów za tak wspaniale wykonaną robotę.Rzeczywistość zaskrzeczała jak zwykle.
Dzień pierwszy- Odczytaj tajne przesłanie- okazało się bardzo tajne a dla niektórych nawet "gupie bo trudne".Wspólnymi siłami  -dzięki pracy w grupach ,już po drugim i trzecim rzucie oka udało się :
 CODE WEEK I KODEK. Praca domowa- zastanów się o co chodzi i kto to jest Kodek.
Dzień drugi- Rysowanie tajemniczego kodeka, który ma coś wspólnego z kodowaniem ( efekt pracy domowej)






na widok zakodowanego listu- jęęęęk
i "Tylko nie to!", ale po pocięciu listu na kawałki i pracy w grupach, nagle okazało się,że dzieci, które lepiej radzą sobie z symbolami , zaraz po odczytaniu fragmentów pędzą do innych grup w celu konsultacji.

Najbardziej aktywny, już wyciaga kartkę i klej ,żeby połączyć odczytane fragmenty listu. "Jara mnie to!"- rzuca w moim kierunku. Czuję,że mnie w tym momencie też.
Król Kodek zaprasza dzieci do swojej krainy, ale trzeba ją narysować według kodu
Wykorzystałam mapę piracką z printoteki
A2 oznaczone było poleceniem "Narysuj , co chcesz- stąd mapy podobne a jednak inne.
 Dzień trzeci-W międzyczasie zaglądamy do podręcznika.
Dzień czwarty- klęski. Uwielbiane zajęcia edukacji informatycznej- wracają jak chmury gradowe.
-Co robiliście?- pytam beztrosko mając w zanadrzu moją "Potańcówkę"
-Najgorsza gra ever!- drą sie. Okazało się,że to oczywiście Potańcówka. Najgorsza, bo utknęli na poziomie 5. Czyli z potańcówki nici. Dobrze,ze jest plan B, czyli https://www.gonoodle.com/ i emocje trochę siadają.
Zależało mi na kodowaniu ruchu i tym razem pomógł podręcznik . Najpierw odczytywaliśmy kod a potem uczniowie sami tworzyli swoje tańce.
Były trudności z dopasowaniem melodii, ale standardy pop dały radę.
Zamiast tańca robotów zafundoaliśmy sobie disco.

Dzień piąty- kodujemy trasę dla ozobota ( wzór zaczerpnięty z "Uczymy dzieci programować")
i opowiadamy o przygodach Króla Kodeka ( do tej roli awansował ozobot- dostał nawet stosowne przebranie na czas wybranych przygód.
Finał- kodowanie jest fajne

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kostki biograficzne i co dalej?

Genialne genially